Jak tam u was?
Szkoła? Nic nowego ale rzadziej będę pisać bo nie mam czasu.
Nie przedłużając: Oto ciąg dalszy opowiadania!
Rozdział 3 - Pierwszy świt mojego życia.
Obudziłam się. Zanim odzyskałam wzrok, poczułam dwie rzeczy: Leżę na kamiennej posadzce i... Pierwszy raz czuję się na prawdę szczęśliwa!
Gdy otworzyłam oczy, pierwsze co zobaczyłam to łeb mojego konia. Jak on się nazywa? Zorientowałam się że nikogo nigdy się o to nie pytałam. Mówiłam do niego po prostu "koniu". Pierwszy raz zrozumiałam że on mimo tego że z całej siły waliłam go bacikiem, nie dawałam mu nagród za dobre sprawowanie on wszystko znosił spokojnie i posłusznie aż do teraz. Co prawda zabrał mnie do obcego miejsca ale tu uwolniłam się od czegoś co mi ciążyło na sercu i nie pozwalało mi czynić dobrego.
- Alicja!? W porządku? - Ten głos usłyszałam w mojej głowie. Zdawał się pochodzić od konia.
- Umiesz mówić!? - Spytałam ze zdziwieniem.
- Zawsze umiałam. - Odparł koń. - Czyli to klacz. Jak ja mogłam o tym nie wiedzieć! - Tylko ten przeklęty Garnok tłumił mój głos! On ma mało mocy w tym miejscu. Tylko dlatego teraz mnie słyszysz.
- Jak się nazywasz? - Zadałam pytanie które miałam w głowie od początku tej dziwnej rozmowy.
- Coolangel. - Odpowiedziała klacz.
- Co to za miejsce? I kto to Garnok? - Spytałam.
- Możesz mi nie wierzyć... - Zaczęła Cool. - To dosyć długa historia... - Opowiedziała mi o wszystkim. G.E.D i DC to mają być ci źli. Druidzi tak jak wszyscy na Jorvik wiedzą, są dobrzy. Garnok to zła istota ze świata zwanego pandorią (Podobno Cool też z stamtąd pochodzi) i został uwięziony w oceanie Jorvik. Z niewiadomych przyczyn nagle zniknął ale jego cząstka osiedliła się w moim sercu. Jestem w komnacie z posągami czterech koni należących do jeźdźców dusz którymi są Alex, Linda,Lisa i Anna. Kiedyś było ich pięciu, ale piąty jeździec zniknął i nie odrodził się w następnych pokoleniach. A piąty posąg w dniu jego zniknięcia popadł w ruinę. Potem opowiedział mi o tobie, o tym jak uratowałaś Lisę, Że jesteś na tropie Anny i to ty otworzyłaś bramę do Epony. Katja, Jessica i Sabina to jeźdźcy mroku mający za zadanie wskrzesić Garnoka. Nie wiadomo jak mają zamiar to zrobić ale chcą wyjąć jego cząstkę z mojego serca, co oznaczałoby dla mnie śmierć i będą chciały mnie wykorzystać. Jedyne co mogę zrobić to udawać że Garnok nadal mną włada, i dowiedzieć się gdzie jest to coś co ma to zrobić i zabrać im z przed nosa. Zanim ten odzyska siły i znowu mną nie zawładnie.
Zajrzałam do wyjścia z komnaty. Musiałam spać długo bo słońce już wschodziło na nowy dzień. Pierwszy raz widziałam to zjawisko. Czekały mnie ciężkie chwile, ale pierwszy raz byłam na prawdę świadoma tego co się dzieje.
Pod wieloma względami, to mój pierwszy wschód słońca....
Podobało się? Jak zauważyliście, połączyłam to z fabułą gry którą my przeżywamy i niedługo sama nasza postać pojawi się w opowiadaniu :)
Mam nadzieję że wam się podobało, do napisania!
Kara.
Super opowiadania tylko... takie krótkawe xD
OdpowiedzUsuńEllex
Uznałam że w to będzie najlepsze zakończenie dla tego rozdziału. Ten ma raczej wyjaśnić co się naprawdę dzieje.
Usuń